-

genezy : ku zdrowotnosc-i

Co tak naprawdę widać w lustrze?

Teoria Hockney-Falco próbowała wyjaśnić nagły realizm który nastał około roku 1420, realizm w zachodniej sztuce: perspektywa, szersza paleta, niemalże fotograficzny obraz. Tezą Hockey-Falco była sugestia, że kluczowe było pojawienie się luster wklęsłych mogących przenieść rzeczywisty obraz na sztalugę. Przykładem są obrazy Van Eyck i Lorenzo Lotto dowodzące, że nieuzbrojone oko malarza nie mogło po prostu w taki właśnie sposób zadziałać. Dla przykładu: wzór na dywanie na jednym z obrazów staje się pośrodku nieostry- oko nie jest w stanie wytworzyć efektu głębi ostrości. Aby otrzymać taki efekt odwzorowany na płótnie trzeba by użyć soczewki lub zakrzywionego lustra. U Vermeera jednymi z dowodów stawianej tezy są "pointilles" (nieostre punkty świetlne) występujące na powierzchni, która nie wytwarza takich efektów- to wada obiektywu lub lustra, coś w podobie do bokeh w fotografii.

Ton (barwa, odcień)- jest tu zdradziecka w stosunku do artystów- oko nie jest dobre w uchwyceniu względnej jasności lub względnej ciemności koloru. W zmieniających się warunkach oświetleniowych widzimy, ale nie cały zakres tonalny kolorów danej sceny.

Przez zawężenie zakresu tonalnego camera obscura niejako kompresuje poszczególne tony, są one przez to bardziej intensywne, co umożliwia artyście łatwiejsze porównanie poziomu jasności stykających się ze sobą kolorów i w ten sposób może malować dużo bardziej realistycznie. Jeśli już, to obrazy Vermeera są wyjątkowe jeśli chodzi o balans tonów, przy pełnym zakresie warunków świetlnych. W szczególności: biały na ścianach jest znaczony różnymi smugami szarości, kiedy światło padło nierówno na niewygładzony tynk i jest to odwzorowane w idealnym balansie tonów (bez żadnego wpływu na ten balans graniczących tonów!).

Przeglądając książkę Steadmana Jenison trafił na dwie ilustracje, które były umieszczone obok siebie: obraz “Lekcja muzyki” i model pokoju zbudowany przez Steadmana, jakby taki większy domek lalek, przedstawiający w mniejszej skali to, co namalował Vermeer (wielkości zostały przeniesione po wnikliwej analizie wymiarów obiektów znajdujących się na obrazie). Model pokoju był potrzebny autorowi do tego, aby udowodnić, że obiekty były nazbyt idealnie odwzorowane jeśli założymy, że Vermeer używał jedynie swojego wzroku, bez żadnej pomocy urządzeń optycznych. Jenisona jednak, profesjonalistę jeśli chodzi o produkcje video, zaskoczyło co innego: odcienie światła na obrazie dokładnie korespondowały z tymi z modelu zbudowanego na podstawie obrazu. Jenison który znał ograniczenia ludzkiego postrzegania powiedział tylko:” To niemożliwe. To trudny argument bo większość ludzi myśli, że wszystko widzi bardzo dobrze- lecz kiedy to zobaczyłem, pomyślałem: ”Vermeer musiał czegoś użyć by otrzymać idealnie odpowiednie kolory. Po prostu nie można tego zobaczyć- nie można tego namalować. Tim Jenison w Rijksmuzeum był zaskoczony właśnie tym fotograficznym tonem obrazu dającym wrażenie oglądania podświetlonych slajdów. Realizm Vermeera to maniera w której artysta otrzymał właściwe kolory w sposób w jaki tylko instrument optyczny, np. taki jak aparat fotograficzny, może zrobić- oko nie jest w stanie.

Ulubiony obraz Jenisona to “Lekcja muzyki” znajdujący się w prywatnej kolekcji Elżbiety II wisi w Buckingham Palace. “Wybrałem go z powodów naukowych, było tam tyle rzeczy które pozwoliłyby…że byłbym w stanie dzięki nim skonstruować model pokoju rzeczywistych rozmiarów. Mógłbym mieć w nim to samo światło i te same w obiekty. Weźmy klawesyn, to bardzo znany model klawesynu- był masowo produkowany przez flamandzką firmę Ruckers. Poszczególne egzemplarze istnieją ciągle w muzeach, z tym samym dekorem. Jeśli chodzi o chordofon (Viola da Gamba), one były naprawdę standardem. Turecki dywan, byliśmy w stanie znaleźć coś bardzo podobnego”. Farley Ziegler, producent filmu, wzięła na siebie zadanie znalezienia takiego dywanu. Odszukała autora książki “Carpets in Netherlandish Paintings”. To adwokat z Amsterdamu, który skierował ją do eksperta ze Stanów, zwał się Denny. Denny wiedział dokładnie o jaki dywan chodzi i powiedział:” Nigdy nie widziałem dywanu takiego jak ten. Wiem o kilku które trochę są podobne; może uda nam się pożyczyć jeden od właścicieli.” Później zadzwonił pewnego dnia i powiedział:” Nie uwierzysz, ale jest dywan wystawiony w Christie’s który do złudzenia przypomina dywan Vermeer’a: nigdy nie widziałem nic bardziej podobnego”. Myślał, że dywan pójdzie za niską cenę ponieważ był za duży do powieszenia na ścianie i zbyt dobry na podłogę. No i właśnie tak było, poszedł za cenę wywoławczą, więc mogliśmy go dostać za 9 patyków. 

-Czy ciągle jesteś jego posiadaczem?

Tak, jest ciągle w tym pokoju- pokój jest cały czas aranżacją. Jeśli będziesz przejazdem w San Antonio- wpadaj.

-Co dalej? Masz coś co nie daje ci spać?

Zawsze. Na polu sztuki chcę podążyć tą ścieżką- nie zrobie drugiego filmu- ale chcę podążyć tym szlakiem, który wydaje się, że zaczyna się w czasach Leonarda…” Jenison twierdzi, że Leonardo używał luster i/albo innych przyrządów. Właśnie pisze o tym książkę.

Jenison budował scenerię “Lekcji muzyki” Vermeer’a w swoim teksańskim magazynie przez 5 lat. Później spędził nad samym płótnem, razem ze swoim 45% kontowo ustawionym lustereczkiem (z odbitym obrazem z soczewki i lustra wklęsłego), dokładnie nad, 130 osobnych dni, po 5 godzin dziennie. Hokney był pod wrażeniem autentyczności detali odwzorowanych przez Jenisona, ale już nie artystycznego meritum. Jenison: “Na początku był pomysł napisania o tym trochę, lub umieszczenia relacji video na youtube. Penn był innego zdania: “dla mnie brzmi jak dobry film.” 

Film “Tim’s Vermeer”przyniósł 1,25 miliona dolarów w 8 tygodni, a sama produkcja kosztowała twórców mniej niż milion. Penn and Teller producenci filmu i znajomi Jenisona są magikami i mają swój program w Vegas w którym często zdradzają na czym polegał jakiś trick. Jeden z wielu argumentów wysuniętych przeciwko temu co wykonał i nagrał Jenison był taki, że cała ta sprawa była grubym numerem pary magików.

Niewiele wiadomo na temat osoby Johannesa Vermeera, najlepsza książka to “Vermeer and His Milieu” John’a Montias. Egzekutorem woli Johannesa Vermeer’a w 1675 był jego dobry znajomy Antonie van Leeuwenhoek, zajmujący się m.in. wytwarzaniem soczewek. O Johannesie Vermeer jest niewiele, ale więcej jest o rodzinie Vermeer’a: babka była oszustką, organizowała loterie w które nikt nie mógł wygrać. Druga babka podrabiała pieniądze. Vermeer nie był w swoich czasach sławny i z tych niewielu obrazów które namalował wszystkie znalazły się zaraz u jego patronów w Delfach. Czy Vermeer oszukiwał? Faktem jest że to jak malował utrzymywał w ścisłej tajemnicy. Artyści mieli swoje tajemnice. Byli członkami Gildii Św. Łukasza i byli podobni w tym do wolnomularzy, którzy też nie zdradzali jak kładli cegły- to była tajemnica ich profesji. Istniała kultura tajemnicy w różnych zawodach. Vermeer namalował przez 20 lat swojej pracy około 40 obrazów- co daje 6 miesięcy na jeden obraz. Dla porównania sławny malarz z Amsterdamu, Rembrandt, wykonał ich 1000. 

Z początku nie zwróciłem uwagi na napis na klawesynie znajdujący się na obrazie Vermeera. Zawsze na czym innym skupiałem wzrok. Dostrzegałem poszczególne litery ale zastanawiałem się nad ich krojem, nie całym napisem. Przeglądając strony o producencie tego klawesynu mogłem przeczytać wreszcie całkiem wyraźnie przedstawione tam łacińskie motto: SINE SCIENTIA  ARS NIHIL EST.

 



tagi: jenison  vermeer 

genezy
18 października 2018 00:57
34     2534    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

atelin @genezy
18 października 2018 08:17

SINE SCIENTIA  ARS NIHIL EST - dobre.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @atelin 18 października 2018 08:17
18 października 2018 08:34

Powiedz to historykom sztuki

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 18 października 2018 08:34
18 października 2018 09:40

Kojarzy się z SINE SILENTIO ARS NIHIL EST. A tak poza tym, to lubię te rzymskie sentencje, które celnie opisywały rzeczywistość - napis na zegarach słonecznych (to o godzinach): OMNES VOLUNTERANT, ULTIMA NECAT. I jeszcze poza tym, historycy sztuki to taka sama banda, jak psychologowie.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @genezy
18 października 2018 10:06

Bardzo ciekawe, jak również filmik z wcześniejszego wpisu. Rzeczywiście wygląda to na użycie nauki w sztuce. Ale nie mam żalu do Vermeera za to oszustwo, którego być może nauczyła go babcia ;) W dalszym ciagu lubię jego obrazy.

Pozwolę sobie wkleić zdjęcie tych dwóch wersji "pokoi"

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @genezy
18 października 2018 10:09

Czy Vermeer miał szkołę? Nie porównywałabym jego wydajności z Rembrandtem.

zaloguj się by móc komentować

genezy @ainolatak 18 października 2018 10:06
18 października 2018 11:06

To naświetlanie ściemy jest naprawdę budujące, choćby w aspekcie polityki- w filmie Hockney mówi o farbach Van Eycka, że formuła ich wytwarzania była najściślejszą tajemnicą malarza, że jej z całą pewnością nie zapisał i oczekiwania tych, co chcą wszystkiego na piśmie i jeszcze z pieczątką, to jest jakaś totalna dziecinada. Jest jednak dekonstrukcja, inżynieria odwrotna itp. czyli mamy narzędzia ważniejsze nawet, tak ważniejsze, od pisma z pieczątką. Dlatego ważniejsze, bo żaden malarz nie namalował autoportretu w camera obscura. Fajnie by było zobaczyć taki obraz Rembrandta- czarne pudło skrzące się na brzegach światłem i poza tym niewiele więcej- nie rycinę, obraz olejny. 

zaloguj się by móc komentować

genezy @maria-ciszewska 18 października 2018 10:09
18 października 2018 11:26

No chyba nie miał, bo to były dwie różne śtuczki. Ciekawostką jest to, tak a propos szkoły, że Vermeer został przyjęty do gildii w wieku 21 lat, prawdopodobnie bez wcześniejszego terminowania (w każdym razie nie ma o tym wzmianki).

Pamiętam, że Herbert zachwycał się holenderską "martwą naturą z wędzidłem" z tamtych czasu- jakże płytko wyglądają jego teksty, wirtuoza dekonstrukcji, w tym nowym kontekście.

zaloguj się by móc komentować

onyx @ainolatak 18 października 2018 10:06
18 października 2018 11:38

Znałem jednego rzeźbiarza, który robi różne "świątki" a że miał sporo zamówień na szopki betlejemski to wstępną obróbkę postaci robi na tokarce albo pomaga rodzina. Jakiś purysta mógłby się doczepić. Gdyby zastosowanie techniki wystarczało to byśmy mieli Vermeerów jak za przeproszeniem psów. Ale temat sam w sobie bardzo ciekawy.

zaloguj się by móc komentować

genezy @onyx 18 października 2018 11:38
18 października 2018 11:44

Holendrzy mieli dużo vermeerków, całe hodowle, my cmokaczy.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @onyx 18 października 2018 11:38
18 października 2018 11:48

Oczywiście, że potrzebne jest coś więcej niż tylko "szkiełko" i Vermeer w moim odczuciu to coś miał, a "innowacja" tylko podkręca wrażenia, zobaczenia "na wskroś" detali namalowanej sceny.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @genezy 18 października 2018 11:06
18 października 2018 11:51

no własnie narzędzia są, ale trzeba by znowu kogoś kto z własnej inicjatywy i za swoje, całkiem duże pieniadze ich użyje

zaloguj się by móc komentować

genezy @genezy
18 października 2018 11:58

martwa natura z soczewką- służyła swego czasu (z wiadomego powodu) za dekiel beczki z rodzynkami

kolejna soczewka- ta z tesco czypindziesiąt sztuka

zaloguj się by móc komentować

genezy @genezy
18 października 2018 14:19

Tak mi chodzi po łepetynie: czy była w Holandii wypożyczalnia kielichów z wypustkami w czasach bitwy pod Grunwaldem?

SN to taka jobtwoju...eee soczewka- fajnie by jaką ropuchę dobrze przypiec...

zaloguj się by móc komentować

chlor @genezy 18 października 2018 14:19
18 października 2018 20:52

Bitwa pod Grunwaldem była jakieś 250 lat przed Vermeerem.

zaloguj się by móc komentować

genezy @genezy
18 października 2018 20:57

vide pierwsze zdanie notki

zaloguj się by móc komentować

genezy @chlor 18 października 2018 20:52
18 października 2018 21:01

Te dwa to nie są vermeerki, to inni hodowcy: ten pierwszy to ten od wędzidła co się Herbert zachwycał, a drugi to chyba hodowca kotów? cmok cmok robili przybysze ze Wschodu- po czemu te cuda na patyku?

zaloguj się by móc komentować

chlor @genezy 18 października 2018 20:57
18 października 2018 21:08

1420 to za wcześnie. Rozkwit optyki i produkcji w miarę dobrych soczewek czy  nie pokrzywionych wklesłych luster to czasy Newtona i Vermera dopiero.

zaloguj się by móc komentować

genezy @chlor 18 października 2018 21:08
18 października 2018 21:33

Rafael kiedyś naprawdę zrobił na mnie wielkie wrażenie i stawiam na to, że jakość soczewek jest odzwierciedlona w obrazach, a nie w naszej dzisiejszej wiedzy o technologii i jej datowaniu. To musiało wyjść z Południa, a najpewniej z Wenecji:

https://www.zlotaproporcja.pl/2014/10/30/murano-wyspa-dmuchanego-szkla/

Murano-Muranów...

zaloguj się by móc komentować

genezy @genezy 18 października 2018 21:33
18 października 2018 21:35

w Kozłówce wiszą właśnie weneckie lustra

zaloguj się by móc komentować

chlor @genezy 18 października 2018 21:35
18 października 2018 21:54

Wenecja to produkcja idealnie płaskich tafli przez odlewanie na stopionej cynie, kolorowe szkło dmuchane. Słynne szkło rubinowe droższe od złota. Z optyki razej nie słynęli. Za wcześnie.

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @genezy
18 października 2018 23:01

Genezy, Bardzo fajne. Obejrzałem film. Jestem pod wrażeniem. A jak ktoś uważa, że to nie jest prawdziwa sztuka tylko szwindel, to niech mi taki szwindel sprezentuje - nawet spreparowany tą metodą przez samego siebie. 

zaloguj się by móc komentować

tadman @genezy
18 października 2018 23:21

Oglądałem obraz z martwą naturą i coś mi w nim nie pasowało. Długo się zastanawiałem i doszedłem do roboczego wniosku, że punkt patrzenia dla pierwszego i dalszego planu był umieszczony na innej wysokości. Zakładając, że był to jeden malarz to jedną część obrazu malował stojąc, a drugą zapewne siedząc.

zaloguj się by móc komentować

genezy @kamiuszek 18 października 2018 23:01
18 października 2018 23:35

Znaczy, chodzi o to, że to jest sztuka i oszustwo jednocześnie. Taka sprzedaż pakietowa. Kto tak nie uważa to 20 pompek- right hera, right now! 

zaloguj się by móc komentować

genezy @tadman 18 października 2018 23:21
18 października 2018 23:43

Johannes van der Beeck na torturach twierdził (jak go się zapytali w jaki sposób tak maluje), że on kładzie płótno na podłodze i że samo się maluje. Potem go ścieli. Cholera, w tym kontekście to on mógł mówić prawdę.

zaloguj się by móc komentować

tadman @genezy 18 października 2018 23:43
19 października 2018 00:04

Jasny gwint, chyba nie chcesz sugerować, ze miał na wyposażeniu drona.

zaloguj się by móc komentować

tadman @genezy
19 października 2018 00:05

Może poważniej. Kiedys malarstwo oszukiwało nasze oczy, a dzisiaj je bezczelnie atakuje.

zaloguj się by móc komentować

genezy @tadman 18 października 2018 23:21
19 października 2018 00:21

Lech Majewski też mówił o Młynie i Krzyżu Bruegela, że jak poddali ten właśnie obraz analizie komputerowej to wyszło, że tam jest kilka perspektyw. Film Majewskiego uważam za słaby (agitka anykatolicka, jak ten obraz), ale kilka wywiadów z Majewskim jest rewelacyjnych, warto posłuchać.

zaloguj się by móc komentować

Buszman @genezy
19 października 2018 04:06

"Z początku nie zwróciłem uwagi na napis na klawesynie [...] całkiem wyraźnie przedstawione tam łacińskie motto: SINE SCIENTIA ARS NIHIL EST."

Przecież na oryginale Vermeera stoi jak byk: MUSICA LAETITIAE CO ... MEDICINA DOLOR ... Reszta jest zasłonięta postacią kobiety przy wirginale (to raczej wirginał albo szpinet, nie typowy klawesyn - nie wchodźmy w szczegóły), ale to co widać wystarczy:

Musica laetitiae comes, medicina dolorum. Muzyka wesela towarzyszką, lekarstwem smutków - że sobie pozwolę na dosłowne tłumaczenie. 

Zawsze warto najpierw ustalić fakty. 

 

zaloguj się by móc komentować

genezy @Buszman 19 października 2018 04:06
19 października 2018 08:01

po to tu też jesteśmy- brawo, faktycznie w polskiej wiki jest to wszystko, nawet nie zajrzałem

Mówią o virginale (rodzaj klawesynu), ale napis wyraźnie przeczytałem u producenta- nie na obrazie. Obraz ma 73cm x 74cm, a są odwzorowane pędzelkiem kształtnie nawet malutkie literki, które można odczytać. Ciekawe czy można odczytać z oryginału, czy trzeba lupę.

zaloguj się by móc komentować

genezy @Buszman 19 października 2018 04:06
19 października 2018 08:11

i o wirginale kilka ciekawostek

Wirginał – mały instrument muzyczny, odmiana klawesynu mająca jedną strunę na nutę zamiast dwóch. Był również lżejszy, często wykonywano go tylko jako pudło bez nóg. Do gry kładziono go na stole, biurku lub toaletce, bowiem był to instrument przeznaczony dla panien – stąd nazwa. Jego skala obejmuje 4 oktawy.

Był to popularny instrument w XVI i XVII wieku. Głównym ośrodkiem budowy wirginału była Antwerpia, a centrum twórczości – Anglia. Wirginaliści angielscy przyczynili się do rozwoju samodzielnej muzyki instrumentalnej w baroku oraz wpłynęli na niderlandzką i niemiecką szkołę organową. Cechy ich muzyki to rozbudowanie faktury instrumentalnej oraz wirtuozeria.

zaloguj się by móc komentować

genezy @genezy
19 października 2018 17:58

realna wielkość


 

 

zaloguj się by móc komentować

genezy @genezy
19 października 2018 23:23

werginal
 

ponieważ nie da się słuchać tego protoplasty synezatora mooga, to może na drugą nóżkę klawesyn

 

 

zaloguj się by móc komentować

genezy @genezy
20 października 2018 10:34

miał być klawesyn a trafiłem na reklamę heroiny- ta sztuka to jednak jest porypana, chyba że to ja...? Sam do siebie gadam... kurna, co mi jest?

zaloguj się by móc komentować

genezy @genezy
9 lutego 2019 01:52

króciutka acz kapitalna opowieść Hugh Corwell'a o jednej takiej piosnecce i o soft-rockowcach (oj nie nie punkach, nie punkach) The Stranglers:

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować